Różności 2024
Moi Mili,
kawka w piątkowe popołudnie smakuje znacznie lepiej niż w poniedziałkowy poranek, czyż nie?
Moi Mili,
zapraszam Was do lektury początku opowieści o ząbku, którą mam nadzieję rozwinąć. Ilustrację zrobiła Ania.
Moi Mili,
spójrzcie proszę na piękny domek Ani. To oczywiście domek dla owadów. Ania jest wielką miłośniczką detektywa Łodygi i bardzo troszczy się o przyrodę.
Moi Mili,
kaktus pomalutku rozkwita i niebawem będzie obsypany kwiatami. Czyż nie jest uroczy?
Moi Mili,
podobno symbolem paryskiego maja są konwalie. Chociaż we Wrocławiu nie są aż tak ważne, to równie pięknie pachną i pozostają tak samo urocze jak te z Paryża.
Moi Mili,
stokrotki to takie miłe kwiatki, że trudno się do nich nie uśmiechnąć. Życzę Wam dziś wielu powodów do uśmiechu.
Moi Mili,
czyż nie jest pięknie, kiedy listki takie młode?
Moi Mili,
na Baśniowym Zielonym Wzgórzu wiosna w pełni. W kwitnących jabłoniach brzęczą pszczoły, a wokół rozbrzmiewa ptasi świergot.
Moi Mili,
znów zakwitły Złociste Dywany. Zachwycające, rozległe, pachnące... Aż chciałoby się zanurzyć w morze złotych kwiatów.
Moi Mili,
wiosny nie wolno przegapić. I choć to dopiero kwiecień przypomina mi się utwór Agnieszki Osieckiej.
"To był maj, pachniała Saska Kępa,
szalonym, zielonym bzem..."
Moi Mili,
życzę Wam wiosny w sercach w ten chłodny, kwietniowy dzień...
Moi Mili,
mój niezawodny kaktus i tej wiosny obsypał się pączkami i niebawem rozkwitnie.
Dzień dobry Kochani :)
Życzę Wam cudownego wiosennego weekendu i do zobaczenia na niedzielnym czytaniu baśni.
Moi Mili,
miło popatrzeć na kolekcję obrazów skrzata leśnego. Na obrazkach są lotinki z moich baśni i pani Zosia, bohaterka baśni o srebrnej łyżeczce...
Moi Mili,
w oczku wodnym zamieszkała żaba. Być może jest to zaczarowany królewicz. Któż to wie? Tajemnicę wyjaśnić może jedynie pocałunek.
Dzień dobry Kochani :)
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych życzę Wam wielu radosnych, spokojnych chwil, pięknej pogody, bardzo szczodrego zajączka, kolorowych pisanek i cudownej wiosny za oknem :)
A my spotykamy się w następną niedzielę, już po świętach, na niedzielnym czytaniu baśni.
Moi Mili,
oby wielkanocne dzieło Ani wywołało wiosenny uśmiech u każdego, kto na nie spojrzy.
Moi Mili,
pomimo chłodu na Baśniowym Zielonym Wzgórzu zaczyna się wiosna.
Moi Mili,
wiosna inspiruje artystów, poetów i sprzyja wyznaniom miłosnym, czyż nie? Zatem pięknej i trwałej miłości Wam życzę...
Moi Mili,
zawsze chciałam pracować w wydawnictwie. Zapewne dlatego odnajduję wiele przyjemności w korekcie literackiej. Pozornie żmudna praca bardzo mnie pochłania...
Moi Mili,
czy topiliście kiedyś Marzannę? Ta z fotografii stoi i patrzy na odchodzącą zimę i wita wiosnę.
Moi Mili,
według Ani stokrotki to najsympatyczniejsze kwiatki. Rzeczywiście są bardzo miłe.
Moi Mili,
oby w pośpiechu dnia powszedniego nie umknęło Wam piękno wiosny...
Moi Mili,
w sobotę nad Baśniowym Zielonym Wzgórzem pojawiły się dwie, cudownie świetliste tęcze. Spójrzcie proszę jakie niezwykłe. Powiadają, że gdzieś na ich nieodgadnionym krańcu skrzat pilnuje garnka ze złotem.
Moi Mili,
czy poznajcie dziewczynkę z ilustracji autorstwa Ani? Już niebawem poznacie przeznaczenie rysunku...
Moi Mili,
przyjemnie, gdy po spotkaniu z przemiłą osobą pozostają słodkie, czekoladowe róże. Takich spotkań życzę Wam tej wiosny.
Moi Mili,
deszczowy ten dzisiejszy wtorek... Dlatego też ślę Wam deszczową ilustrację autorstwa Agi Kumudy z mojej baśni "Zaczarowana dorożka". Baśniowy deszcz był zapowiedzią niezwyklej przygody. Takiego deszczu Wam życzę.
Moi Mili,
życzę Wam wiosny wokół. Niech świat zakwitnie i wypięknieje...
Moi Mili,
wiosna zostawiła pierwsze ślady na Baśniowym Zielonym Wzgórzu.
Moi Mili,
wszechobecne stragany z kwiatami nastroiły mnie poetycko, a zatem zapraszam Was do lektury wiersza.
Weronika Madryas
"Ósmy marca"
Tulipany i prymulki
są dla mamy, babci, córki.
Dla dziewczynek z piątej klasy,
Kasi, Zuzi oraz Basi.
I dla pani od przyrody,
która zaraz da im wody.
Ósmy marca w kwiatach tonie,
weź bukiecik w swoje dłonie!
Moi Mili,
w bajkowym mieście Wrocławiu krasnoludki zapraszają na herbatkę. To bardzo miłe...
Moi Mili,
ślę ku Wam wiosenne cudowności na dobry początek tygodnia.
Moi Mili,
zrobiło się ciepło i słonecznie. Warto pospacerować i poszukać pierwszych śladów wiosny.
Moi Mili,
pracuję obecnie nad wierszykami do elementarza. Wśród skreśleń, nawiasów i znaków zapytania rodzą się krótkie rymowanki... a tu już piątek. Życzę Wam dobrego weekendu i zapraszam na niedzielne spotkanie z baśnią.
Moi Mili,
kawa czyni bardziej wyrazistym dzień rozpoczęty mglistym porankiem i zbyt wczesną pobudką, czyż nie?
Moi Mili,
czyż ten skąpany w słońcu, omszały kamień nie kojarzy się z baśniami? Zapewne gdzieś tam, na poduszce mchu, zdrzemnie się skrzat leśny. Nie trzeba mu przeszkadzać. Lepiej na paluszkach ominąć cudowny, leśny głaz.
Moi Mili,
spójrzcie proszę na przebiśniegi, które zakwitły na Baśniowym Zielonym Wzgórzu.
Moi Mili,
dziś powietrze zapachniało wiosną i parasole nie są potrzebne. Życzę Wam długich spacerów i pięknych widoków, jak te sfotografowane przez Anię.
Moi Mili,
moje kaktusy, na które spoglądam, gdy piszę, rosną niczym grzyby po deszczu. Po maluchach zostało ledwie wspomnienie...
Moi Mili,
jeszcze w lutym zakwitły krzewy. Złociste kwiatki, niczym słoneczka, rozjaśniają pochmurne i dżdżyste dni.
Moi Mili,
pomyślałam sobie, że skoro było ó, to nie może braknąć u, a zatem dziś jeszcze ciut ortograficznie.
Moi Mili,
na kłopoty z ortografią najlepsze są zapadające w pamięć rymowanki. Zapraszam Was zatem do lektury mojego wierszyka „Ówka”.
Moi Mili,
spójrzcie proszę, czyż warzywa nie są inspirujące? Odnajduję coś poetyckiego i malarskiego w zdjęciu zrobionym przez Anię. Być może wrócę jeszcze do tej fotografii, by ubrać ją w słowa...
Moi Mili,
rozejrzyjcie się baczniej wokół. Przyroda zapowiada nadejście wiosny...
Moi Mili,
w cudownie świetlisty dzień ślę Wam uśmiech i zdjęcie domowego ogródka Ani.
Moi Mili,
margaretki to ulubione kwiaty Ani. Spójrzcie proszę jakie są miłe, jakby się uśmiechały.
Moi Mili,
życzę Wam dzisiaj czegoś słodkiego, czegoś czułego i dużo słońca, które we Wrocławiu tak pięknie świeci...
Moi Mili,
tak długo Ania szukała Śpiocha pośród wrocławskich krasnali, aż tu nagle, minionej soboty, wypatrzyła drzemiącego malca.
Moi Mili,
życzę Wam cudownej soboty i zapraszam na niedzielne spotkanie z baśnią.
Moi Mili,
spójrzcie proszę na najbardziej oczytane koty we Wrocławiu.
Moi Mili,
oby ten senny, zimowy czas umiliła Wam smaczna kawusia, doskonała do dzisiejszego pączusia!
Ilustrację wykonała Aga Kumuda.
Moi Mili,
wzruszyłam się, gdy otrzymałam list od Pani Marty Iskierki, pracownicy Wydawnictwa Miniatura z Krakowa. Otóż przed dwoma laty zmarł pan Mieczysław Mączka, założyciel Miniatury i Stowarzyszenia Siwobrodych Poetów. Od tej pory książki niszczeją w nieogrzewanych pomieszczeniach. Miałam przyjemność wydać poezję i prozę dla dzieci w Miniaturze. Książki są przepiękne –ręcznie szyte, oprawiane w płótno lub skórę, ze starannie dobraną szatą graficzną.
Pozwolę sobie przytoczyć list od pani Marty:
„Dzień dobry Pani Weroniko, no cóż, na razie nic się nie zmieniło, ponoszę koszty utrzymania lokalu i księgowości, mogłabym wynająć, ale dawno nie było tam remontu, ani nie mam na to siły, ani środków, ciągle mam nadzieję, ze powstanie gdzieś izba pamięci, gdzie będę mogła przekazać wszystkie pamiątki, Mieczysław całe swe życie poświęcił poetom, urodził się we Wrocławiu i utrzymywał związek z tym miejscem, wielu autorów Miniatury jest z Wrocławia, uczestniczył w targach, był związany z Warszawą jako szef Staromiejskiego Domu Kultury, z Nowym Sączem, założył tam Oficynę Wydawniczą, współpracował z Łemkami, Związkiem Podhalan, zainicjował ich działalność wydawniczą, ale zmarł i nikomu już jest niepotrzebny. Liczył na to, ze znajdzie się grono poetów, którzy będą kontynuowali istnienie Miniatury, po to założył Stowarzyszenie Siwobrodych Poetów, ale czasy są jakie są, wszystko podrożało, wzrosły koszty działalności i nikt nie chce. Pani książki są te same, o których kiedyś już rozmawiałyśmy, mam kłopoty z sercem i ani nie mogę dźwigać, ani stać w kolejce na poczcie, przykre są dla mnie wizyty w Miniaturze, a nawet robienie paczki, bo Mieczysław twierdził, ze ja tego nie potrafię. Może znowu wyślą Panią kiedyś na delegację do Krakowa, to umówimy się w sprawie książek. Pozdrawiam, wszystkiego dobrego, Marta”
Byłoby cudownie, gdyby ów zacny księgozbiór znalazł swój dom. Pomożecie?
Moi Mili,
a róże Bożego Narodzenia wciąż kwitną w ogrodzie Dziadków Ani. Spójrzcie proszę jakie są piękne.
Moi Mili,
życzę Wam spokojnych, zimowych wieczorów, takich jak ten na ilustracji wykonanej przez Agę Kumudę. Już niebawem ukaże się baśń "Podnóżek", w której odnajdziecie przytulne wnętrze, dziadka i zasłuchaną wnuczkę.
Moi Mili,
śnienie bywa niepokojące lub błogie. Wielu snów nie pamiętamy, ale zdarzają się takie, które na długo pozostają w pamięci. Interpretacje zaczerpnięte z senników nie przekonują uczonych. Pomimo to uczeni także próbują nadać znaczenie snom. Idea social dreaming zakłada wspólne omawianie snów i odkrywaniem ukrytych w nich przekazów. Pomiędzy uczestnikami social dreaming matrix pojawia się owa niezwykła poufałość i więź, które towarzyszą powierzanym tajemnicom. Albowiem sny są bardzo osobiste. Doświadczyłam tej bliskości w grupie EUNAMES European Society for Narrative Medicine and Health Humanities prowadzonej przez Marię Giulię Marini. Śniła Alicja z Krainy Czarów, śnią lotinki z moich baśni... Niektórzy śnią na jawie niczym Piotruś Pan, który nigdy się nie obudził. I chociaż moja prababcia mawiała "sen mara, Bóg wiara", to sesje social dreaming pozwoliły mi głębiej wejrzeć w siebie. Pozostaje mi życzyć Wam spokojnych snów, refleksji nad nimi przy jednoczesnym zachowaniu dystansu...
Moi Mili,
w ten pochmurny, zimowy dzień przesyłam Wam uśmiech i życzę powodów do uśmiechu.
Moi Mili,
ukończyłam pisanie baśni Podnóżek, do której Ania przygotowała ilustrację na okładkę. To niezwykła opowieść w dużej mierze zainspirowana rzeczywistymi wydarzeniami. Już niebawem będziecie mogli poczytać, a może nawet posłuchać.
Moi Mili,
mija kolejny rok od śmierci Pana Mieczysława Mączki, założyciela Wydawnictwa Miniatura. Książki Miniatury, głównie poezja, były pięknie wydane, ręcznie szyte, oprawiane w płótno lub skórę, z przemyślaną szatą graficzną. Dziś leżą w zamkniętym wydawnictwie i czekają na lepszy czas dla literatury. A gdyby tak stworzyć Instytut Pamięci Miniatury i tam złożyć ów niezwykły intelektualny spadek po zmarłym założycielu Stowarzyszenie Siwobrodych Poetów? Czyż to nie zacna idea, podsunięta mi przez przyjaciółkę Pana Mączki?
Moi Mili,
długie spacery stały się naszą zimową tradycją. Żal wracać do szkolnej rzeczywistości...
Moi Mili,
jeśli chcielibyście na chwilę przenieść się w czasie, to warto zajrzeć do Muzeum Zabawek. Tam, pośród lalek, misiów i żołnierzyków, odkryjecie uroki dzieciństwa z przeszłości.
Moi Mili,
tajemnicza brama i kręte schodki prowadzą do tajemniczego zaułka. Aż chciałoby się zajrzeć i sprawdzić, co tam się kryje.
Moi Mili,
a wokół cisza i spokój...
Moi Mili,
w tak pochmurny dzień ślę Wam jeszcze szczyptę Iluzji na dobry nastrój.
Moi Mili,
niezwykłości towarzyszą nie tylko baśniom. Spójrzcie proszę na fotografie z Muzeum Iluzji.
Moi Mili,
zimny wiatr nie przeszkodził nam w wędrówce krasnoludkowym szlakiem po wrocławskich uliczkach i wdrapaniu się po blisko trzystu schodach na Mostek Pokutnic w Katedrze Św. Marii Magdaleny.
Dzień dobry Kochani :)
We Wrocławiu zaczynają się dzisiaj ferie zimowe. I z tej okazji życzę Wam cudownego wypoczynku, mnóstwo słońca, śniegu, lepienia bałwana, jazdy na sankach, nartach i łyżwach. A jutro zapraszam Was jak co tydzień na niedzielne czytanie baśni.
Moi Mili,
zapraszam Was serdecznie na niedzielne spotkanie z baśnią, podczas którego posłuchacie dalszego ciągu opowieści o sympatycznym doktorze Świstaku.
Moi Mili,
przyjemnie zatrzymać się w uroczym miejscu na kawę, szczególnie po niezwykle inspirujących i ciekawych warsztatach z przekładu literackiego.
Dzień dobry Kochani,
w dzisiejsze Święto Trzech Króli pokażę Wam moją kolekcję szopek w szklanych kulach. Co prawda w żadnej z nich nie ma królów ale i tak są pięknie wykonane i warte uwagi.
Moi Mili,
na Wyspie Księcia Edwarda pamięć o Lucy Maud Montgomery jest nadal żywa. Rudowłosa marzycielka podbiła serca dziewcząt (i zapewne nie tylko dziewcząt) wielu pokoleń i narodowości. Dlatego też w najbliższy poniedziałek na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego odbędzie się druga część spotkania poświęconego przekładom powieści, tym razem skoncentrowana na przekładach angielskim, japońskim i włoskim.
Moi Mili,
życzę Wam zdrowia, mnóstwa powodów do uśmiechu, pogody ducha i świetlistych, bajkowych dni w Nowym Roku.